Początek roku jest dla wędkarzy trudnym okresem, jeśli łowisk nie pokryje lód z którego można łowić, cienka warstwa uniemożliwia wędkowanie. Spragnieni ruszamy nad kanały, lub po prostu pstrągowe rzeki. Na szczęście w promieniu 150-200 km znajdziemy łowiska z kropkowanymi drapieżnikami. Najczęściej odwiedzanymi rzekami są Kwisa i Bóbr, ale cześć amatorów zimowego spinningowania
z powodzeniem łowi na Pliszce, czy Wełnie. Standardowymi przynętami są oczywiście woblery i obrotówki, ale w dobie Trout Area na rybku pojawiło się sporo gumowych killerów. Mimo dużych zmian w pstrągowym asortymencie nie zmieniły się strategie. Pstrągi mają swoje miejscówki. Bystrza za głazami, doły i zwaliska to klasyka. Wędkarzy cieszy także fakt, że na rynku pojawił się spory wybór specjalistycznych wędzisk o których jeszcze kilka lat temu można było pomarzyć. W ostatnim czasie nie można wyobrazić sobie łowienia bez zastosowania fluorocarbonu, nanofilu i cienkich plecionek. O wyposażenie dziś nie trudno, ale wielu wędkarzy zapomina, że pstrąga trzeba podejść, maskujący ubiór i ciche zachowanie na łowisku jest jednym z najważniejszych elementów układanki. Wielu wędkarzy zapomina, że pstrąga łatwiej jest podejść posyłając przynętę pod prąd i prowadząc ją z prądem. Wszelkie urozmaicenia w rzece, przeszkody takie jak kołki, pozostałości mostów, mogą okazać się kryjówką tych drapieżników. Bywalców pstrągowych rzek do wypraw nie trzeba zachęcać, w dobie gdy spędzamy większość czasu na siedzeniu przed komputerem lub w domu może warto spróbować nowej wędkarskiej przygody. Umieszczamy link do strony zawierającej INFORMATOR KRAINY PSTRĄGA I LIPIENIA możecie na niej znaleźć łowiska oraz obowiązujące na nich zasady połowu.